Rowery
Sklep rowerowy przy ulicy Niepodległości 40 Knurów tel/fax (32) 236 61 33
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rowery Strona Główna
->
Szlaki rowerowe na Śląsku
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jazda rowerem samo zdrowie
----------------
Szlaki rowerowe na Śląsku
Moje hobby ,jazda rowerem
Galeria
Części zamienne i akcesoria
----------------
Rowery
Części zamienne
Akcesoria
Serwis
----------------
Porady
Cennik usług
HydePark
----------------
Na każdy temat
Knurów
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Arrane
Wysłany: Śro 23:55, 23 Sty 2008
Temat postu: GÓRY SOWIE
Informacje ogólne
Góry Sowie to potężny masyw górski ciągnący się charakterystycznym i wyraźnym wałem o długości około 25 km od doliny Bystrzycy na zachodzie po Przełęcz Srebrną na południowym-wschodzie. Z zachodu graniczą z Górami i Pogórzem Wałbrzyskim a od strony Przełęczy Srebrnej ich naturalnym przedłużeniem są Góry Bardzkie.
W Górach Sowich można wyróżnić kilka części oddzielonych od siebie przełęczami. Najbardziej na południowym-zachodzie wznosi się człon Włodarza (811 m n.p.m.). Poprzez Przełęcz Sokolą łączy się on z najwyższą częścią całego pasma - z Wielką Sową (1014 m n.p.m.) ciągnącą się do Przełęczy Jugowskiej. Dalej, aż do Przełęczy Woliborskiej rozciąga się kolejny człon z kulminacją Kalenicy (964 m n.p.m.). I w końcu ostatni człon Gór Sowich, od Przełęczy Woliborskiej po Przełęcz Srebrną wznosi się pod dyktando Szerokiej (824 m n.p.m.).
Góry Sowie zbudowane są z archaicznych gnejsów uważanych za najstarsze formacje geologiczne Sudetów. Ich wiek ocenia się na ok. 2,5 mln lat. Mają one kształt mało zróżnicowanego, zwartego bloku o wyrównanej części wierzchniej ze słabo zróżnicowanymi szczytami. Zbocza natomiast są dość strome. Te cechy masywu sprawiły, że w latach II wojny światowej był to teren, w którym Niemcy potajemnie budowali ogromne podziemne kompleksy i fabryki. Budowle te są do dziś dnia owiane ogromną tajemnicą, od czasów wojny nie zachowały się bowiem żadne dokumenty, chociażby z informacją do czego te budowle miały służyć. Aktualnie turystom udostępniono do zwiedzania dwa z pięciu takich kompleksów - w Osówce (bilety wstępu: 6,50 normalny, 4,50 ulgowy, 5,00 filmowanie kamerą, zwiedzanie co pełne 0,5 godziny, czas zwiedzania około 1 godziny) i Rzeczce (bilety: 7,00 zł normalny, 5,00 zł ulgowy). Noszą one miano "Riese" - Podziemne Miasta.
Część I - Z Jedlinki na Przełęcz Jugowską
Proponowana trasa prowadzi przez dwa z czterech charakterystycznych członów Gór Sowich, tj. przez człon Włodarza (811 m n.p.m.) i poprzez najwyższy szczyt całego masywu - Wielką Sową (1014 m n.p.m.). Wybierając się na tą wycieczką warto zarezerwować sobie znacznie więcej czasu i zwiedzić przynajmniej jeden z dwóch kompleksów podziemnych miast, które będziemy mijali na odcinku z Jedlinki do Walimia. Bardziej znany Kompleks Rzeczka, znany także pod nazwą Podziemnego Miasta w Walimiu przyciąga z roku na rok coraz więcej turystów, ale równie ciekawy i tajemniczy jest Kompleks Osówka, który nie tak dawno udostępniono do zwiedzania.
Kończąc proponowaną trasę na Przełęczy Jugowskiej można przenocować w Schronisku PTTK Zygmuntówka lub też zjechać w dół do Jugowa. Można także kontynuować dalszą jazdę i poprzez dwa kolejne człony Gór Sowich (Kalenicy i Szerokiej) dotrzeć aż do Srebrnej Góry.
Jedlina Zdrój (Jedlinka) - Włodarz - Kompleks Osówka - Kompleks Rzeczka - Walim
18,9 km 1:40 h
0,0 km Jedlina Zdrój, rozdroże szlaków . Kierujemy się główną drogą asfaltową w stronę Jedliniki. Mijamy tory kolejowe. Docieramy do dużego skrzyżowania, obok którego stoją tablice zachęcające do odwiedzenia Kompleksu Podziemnych Miast w Osówce. Jedziemy dalej prosto (bardziej w prawo).
5,5 km Jedlinka. Uwaga! Jadąc asfaltem w pewnym momencie przecinamy czerwony szlak, skręcamy w lewo . Przejeżdżamy po mostku i rozpoczynamy pierwszy podjazd.
6,6 km Docieramy do dużego leśnego skrzyżowania, wykorzystywanego do składowania drzewa przez drwali. Często jest tutaj sporo błota. Kierujemy się niewyraźną drogą w prawo pod górę . Być może na pierwszym odcinku przyjdzie nam podprowadzić rowery, aż dotrzemy do droga stanie się bardziej przejezdna . Po około 800 metrów na następnym leśnym skrzyżowaniu skręcamy w lewo.
9,1 km Przełęcz Mokra (Marcowa) - 712 m n.p.m. Z prawej strony dochodzi szlak niebieski.
10,1 km Włodarz - 811 m n.p.m. W zasadzie ten szczyt można minąć i tego nie zauważyć, choć droga oczywiście zaczyna iść lekko w dół.
11,1 km Rozdroże pod Moszną. Niebieski szlak odchodzi w lewo, my jedziemy dalej prosto zgodnie ze znakami czerwonego szlaku.
12,2 km Dojeżdżamy do rozdroża szlaków w Osówce. Skręcamy w prawo na czarny szlak i jedziemy w kierunku Kompleksu Osówka. Modyfikacja drogi: Jeżeli nie planujemy zwiedzania Podziemnych Miast w Osówce, to można na rozdrożu pojechać czarnym szlakiem, ale w drugą stronę w kierunku Walimia. Oszczędzimy w ten sposób około 4 km.
13,3 km Naziemna część podziemnych budowli . Po prawej widać tzw. kasyno. Odbijając w lewo zgodnie ze strzałką "Osówka" można dojść do szybu wentylacyjno-transportowego o głębokości 48 metrów. Uwaga! W tym miejscu należy zachować szczególną ostrożność! Dalej kierujemy zgodnie z oznakowaniem czarnego szlaku, który po chwili skręca w lewo . Rozpoczynamy ostry zjazd w dół.
14,3 km Tajemnicze Podziemne Miasto Głuszyca, Kompleks Osówka . Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem i trwa około 1 godziny. Wejścia co każde 0,5 godziny. Ceny biletów: normalny 6,50 zł, ulgowy 4,50 zł, filmowanie 5,00 zł (robienie zdjęć jest dozwolone bez dodatkowych opłat). Obok wejścia znajduje się bufet, w którym można zjeść coś ciepłego . Spod podziemnej fabryki kierujemy się w lewo na drogę bez oznaczeń.
15,8 km Docieramy do skrzyżowania z czerwonym szlakiem. Skręcamy w lewo.
16,1 km Rozdroże szlaków w Osówce. Tutaj już byliśmy, gdy zjeżdżaliśmy z czerwonego szlaku. Skręcamy w prawo na czarny szlak do Walimia.
Modyfikacja drogi:
W tym miejscu można zdecydować się na zupełnie inną drogę na Wielką Sową. Jeżeli pojedziemy dalej czerwonym szlakiem, to dotrzemy na Przełęcz Sokolą (754 m n.p.m.) i stamtąd wjedziemy na szczyt Wielkiej Sowy. Ominiemy jednak w takim przypadku zarówno Kompleks Podziemnych Fabryk Walimiu, Kompleks Rzeczka, jak i szczyt Małej Sowy.
16,5 km Uwaga, na to miejsce! Dopiero co wjechaliśmy na asfalt i rozpoczęliśmy zjazd, a już trzeba skręcać w prawo! A po około 100 metrach skręcamy w lewo i polanką a później wąską ścieżką w lesie kontynuujemy zjazd.
18,0 km Podziemne Fabryki Walimia, Kompleks Rzeczka . Jeżeli chcemy zwiedzać tą część podziemnych miast, to skręcamy w lewo i oryginalnym mostem z czasów wojny kierujemy się w stronę kas. Bilety wstępu: normalny 7,00 zł, ulgowy 5,00 zł.
18,9 km Walim. Tuż przed centrum , obok przystanku PKS odchodzi w prawo żółty szlak w stronę Małej Sowy i Wielkiej Sowy.
18,9 km Walim . Zgodnie z żółtym oznakowaniem kierujemy się w stronę szczytu Małej Sowy. Uff! Na niektórych odcinkach czekają na nas naprawdę ciężkie podjazdy, a i czasami nawet podejścia .
21,4 km Mała Sowa - 972 m n.p.m. Bardzo możliwe, że nawet nie poczuliśmy zdobycia tego szczytu, ale jeżeli dotrzemy na odsłonięte leśne polanki, to możemy być pewni, że go osiągnęliśmy. Dalej jedziemy tzw. Cesarską Drogą.
22,4 km Z lewej strony dochodzi szlak niebieski.
23,2 km Wielka Sowa - 1014 m n.p.m. (niektóre źródła podają wysokość 1015 m) . Na szczycie stoi wieża widokowa (wstęp - 1,00 zł), mały bufet (tylko zimne napoje i słodycze) oraz niewielki schron turystyczny, pod którym można się schować w razie deszczu. Z Wielkiej Sowy jedziemy szlakiem czerwonym w stronę Przełęczy Jugowskiej (Schroniska Zygmuntówka).
25,5 km Kozie Siodło - 885 m n.p.m. Po krótkim odpoczynku jedziemy dalej. Przed nami kolejny podjazd.
26,4 km Niedźwiedzia Skała . Tego miejsca nie sposób nie rozpoznać. Nagle przy drodze pojawiają się skały, na których można zrobić sobie jakieś ciekawe zdjęcie. Spod skałek rozpoczynamy zjazd. Gdy wyjedziemy z lasu i miniemy pierwsze drewniane domki i wyciągi narciarskie, to oznacza, że dojeżdżamy do końca naszej trasy.
28,0 km Przełęcz Jugowska - 805 m n.p.m. Dojechaliśmy do drogi asfaltowej. Skręcając w prawo można dojechać do Jugowa. My jedziemy dalej czerwonym szlakiem i po około 600 metrach dojeżdżamy do Schroniska PTTK Zygmuntówka , gdzie kończymy naszą wycieczkę.
Część II - Z Przełęczy Jugowskiej do Srebrnej Góry
Opis trasy
20,5 km 3:00 h
Proponowana trasa prowadzi przez dwa kolejne z czterech charakterystycznych członów Gór Sowich, tj. przez człon Kalenicy (964 m n.p.m.) i człon Szerokiej (824 m n.p.m.). Mijając Schronisko Zygmuntówka na Przełęczy Jugowskiej wjeżdżamy w teren w zasadzie odludny. Najbliższe miejsce, gdzie będziemy mogli coś kupić do picia lub coś zjeść, to dopiero Srebrna Góra na końcu trasy. Warto więc odpowiednio się zaopatrzyć zanim wyjedziemy na tą trasę.
Cała trasa może być dla niektórych trochę męcząca i monotonna. Czekają nas bowiem ciągle podjazdy i zjazdy. Nierzadko też będziemy zmuszeni do zejścia z rowerów i ich podprowadzania na zbyt stromych podjazdach. Można powiedzieć, że jest to znakomita trasa dla wymagających i zaprawionych rowerzystów.
Kończąc proponowaną trasę w Srebrnej Górze zachęcamy do zwiedzenia Fortu Donjon, obok którego będziemy przejeżdżać. W Srebrnej Górze można przenocować w Schronisku PTTK Pod Fortami.
Przełęcz Jugowska - Zimna Polanka - Kalenica - Przełęcz Woliborska
10,0 km 1:30 h
0,0 km Przełęcz Jugowska - 805 m n.p.m. Kierujemy się zgodnie z czerwonym szlakiem w stronę Schroniska Zygmuntówka , które osiągamy po około 600 metrach. W Schronisku możemy zrobić ostatnie zapasy i ruszamy w drogę. Cały czas trzymamy się czerwonego szlaku.
2,3 km Zimna Polanka. Z lewej strony dochodzi żółty szlak z Nowej Bielawy. Dalej czeka nas znowuż podjazd.
3,4 km Najpierw mijamy charakterystyczne Słoneczne Skałki, a po chwili dojeżdżamy do tzw. Dzikich Skałek.
3,7 km Kalenica - 964 m n.p.m. Na szczycie stoi metalowa wieża widokowa, na którą warto się wspiąć by móc podziwiać panoramę całej okolicy i Gór Sowich.
4,9 km Bielawska Polanka - 803 m n.p.m. Osiągamy kolejne górskie siodło na naszej drodze. Żółty szlak odbija w prawo. Kierujemy się dalej czerwonym szlakiem i rozpoczynamy podjazd pod szczyt Popielaka.
10,0 km Przełęcz Woliborska - 711 m n.p.m.
10,0 km Przełęcz Woliborska - 711 m n.p.m. Przecinamy drogę asfaltową i obok parkingu napotykamy niebieski szlak, który dalej także prowadzi do Srebrnej Góry. My dalej trzymamy się oznaczeń szlaku czerwonego . Modyfikacja drogi: Dalej do Srebrnej Góry można dojechać wspomnianym niebieskim szlakiem. Ominiemy wtedy jednak szczyt Szerokiej, a także Fort Donjon w Srebrnej Górze. Ten wariant drogi z pominięciem kilku szczytów i wzniesień może dla mniej wprawionych rowerzystów okazać się i łatwiejszy i przyjemniejszy.
11,5 km Szeroka - 824 m n.p.m. Uff! Przed nami znowuż zjazd, tym razem na Przełęcz pod Szeroką, a potem wjazd i zjazd, wjazd i zjazd... Na niektórych odcinkach przyjdzie nam zsiąść z rowerów . Pchając rower pod kolejne wzniesienie pamiętajmy, że kolarstwo górskie to sama przyjemność
15,5 km Budzowska Polana. Z lewej strony dochodzi niebieski szlak. Dalej jedziemy już w zasadzie w dół dobrą utwardzaną drogą leśną.
18,0 km Skrzyżowanie dróg . Niebieski szlak biegnie dalej drogą w dół, a my skręcamy w lewo zgodnie z czerwonym szlakiem. Po kilkunastu metrach skręcamy w prawo, by wspiąć się na nasyp ciągnący się wokół fortów . Dalej jedziemy wąską ścieżką grzbietem nasypu. Dość często przyjdzie nam przenosić rower nad zawalonymi drzewami. Z lewej strony cały czas ciągnie się ostra skarpa w dół! W dole znajduje się stara fosa.
19,5 km Fort Donjon . Zbudowany przez Fryderyka II w XVIII wieku w ramach planu fortyfikacji rubieży państwa (bilety: normalny 3,00 zł, ulgowy 2,00 zł). Główną atrakcją fortu (oprócz samego fortu, rzecz jasna) jest mieszczące się na dziedzińcu wewnętrznym Muzeum Broni Ciężkiej z czasów II wojny światowej.
20,5 km Srebrna Góra, Schronisko PTTK Pod Fortami . Pod schroniskiem kończymy naszą wycieczkę. Planując nocleg w Srebrnej Górze, może się zatrzymać właśnie w tym schronisku (noclegi około 15 zł).
Arrane
Wysłany: Śro 23:46, 23 Sty 2008
Temat postu: Jura Krakowsko-Częstochowska
Jura Krakowsko-Częstochowska
Informacje ogólne
Jura Krakowsko-Częstochowska jest jednym z najbardziej popularnych terenów turystyki pieszej, a ostatnio także rowerowej. Świadczy o tym chociażby numer pierwszy dla Szlaku Orlich Gniazd w ogólnopolskim rejestrze znakowanych szlaków. Związane jest to z ukształtowaniem terenu, licznymi zabytkami, ilością ostańców skalnych i jaskiń oraz walorami przyrodniczymi. Jednak główną atrakcją są średniowieczne zamki, a właściwie w większości przypadków ich ruiny.
Wyżyna Krakowsko-Częstochowska obejmuje obszar 2615 km2 i dzieli się na Wyżynę Częstochowską, Wyżynę Olkuską, Rów Krzeszowicki i Garb Tenczyński. Poszczególne części różnią się między sobą. Wyżyna Częstochowska charakteryzuje się wyżynnym położeniem ze wzgórzami zwieńczonymi skalnymi ostańcami. Zarazem jest to teren bezwodny. Wyżyna Olkuska ma charakter płaskowyżu rozciętego licznymi potokami. Potoki te wycięły głębokie, malownicze doliny, obramowane skalnymi ścianami. Najsłynniejsza z nich to Dolina Prądnika, stanowiąca jedyny dotychczas na Jurze Park Narodowy zwany Ojcowskim. Rów Krzeszowicki to tektoniczne zapadlisko między Wyżyną Olkuską, a Garbem Tenczyńskim. W kierunku Krakowa dnem rowy płynie rzeka Rudawa. Garb Tenczyński to najbardziej wysunięte na południe, a zarazem najmniejsze pasmo Jury. Jego powierzchnię rozcinają dolinki o podobnym charakterze jak na Wyżynie Olkuskiej.
Jura to teren unikalny pod względem przyrodniczym. Występują tutaj obok siebie elementy przyrody z różnych obszarów. Zróżnicowanie to wynika z rzeźby terenu. U stóp północnego, stale zacienionego stoku rosną rośliny cienio- i ziemnolubne, pochodzenia arktycznego. Na południowych, nasłonecznionych zboczach nawet tych samych skał spotyka się natomiast rośliny ciepłolubne, kserotermiczne.
W 1991 roku powołano do życia Związek Gmin Jurajskich, którego celem jest promocja, głównie turystyczna, gmin znajdujących się na Jurze. Organizowane są coraz liczniejsze imprezy kulturalne, widowiskowe i sportowe, które przyciągają tysiące widzów i uczestników.
Historia Klasztoru na Jasnej Górze
"Były w Polsce XVII i XVIII wieku pałace świetniejsze i oryginalniejsze, ale nie było bardziej własnych, typowych, z ziemi i potrzeb wyrosłych, niż ta grupa do której klasztor jasnogórski należy" - pisała wybitny polski uczony Władysław Tatarkiewicz.
Książę Władysław Opolczyk, fundując w 1382 roku skromny drewniany kościółek dla nowego - przybyłego z Węgier - zakonu Paulinów, nie przewidywał, że stanie się on zalążkiem tak wielkiego ośrodka kultu maryjnego w Polsce. Książę darował też zakonowi niewielki wizerunek Madonny z Dzieciątkiem, pędzla nieznanego artysty - obraz, wokół którego już wcześniej powstawały liczne legendy.
W roku 1430 podczas napadu husytów na klasztor, sprofanowano obraz, który był już wówczas przedmiotem szczególnego kultu. Obraz pierwotny - jak się przypuszcza - bizantyjski, pochodził z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Ten, który dziś znajduje się w ołtarzu został odrestaurowany po napadzie. Odtwarzając obraz wyżłobiono szramy na policzku Madonny w miejscach, gdzie pocięty został oryginał. Rekonstrukcji tej dokonano w Krakowie. Czuwał nad nią król Władysław Jagiełło, który - wcześniej, bo w 1393 roku - dokonał drugiej niejako, bardziej uroczystej fundacji zakonu i klasztoru, podnosząc tym samym rangę Jasnej Góry. W tym też samym czasie została poszerzona kaplica, która otrzymała nowy piękny wystrój, ufundowany przez króla i jego małżonkę Jadwigę.
Mijały stulecia, rósł klasztor i rosła jego sława. Na pierwotną gotycką budowlę nakładały się różne style architektoniczne - jak słoje na przekroju wiekowego drzewa. Kilkakrotnie przebudowywany i rozbudowywany przybrał w końcu dzisiejszą postać barokowej twierdzy bastionowej. Pielgrzymi tłumnie odwiedzający Jasną Górę, pozostawiali tu dary. Takie były początki skarbca. Królowie i bogate rody, rycerze i prosty lud składali klasztorowi to, co było im najdroższe. Rozmaita była wartość darów - od wspaniałych dzieł sztuki po bardzo skromne przedmioty. Do skarbca napływały obrazy i rzeźby, królewskie berła i hetmańskie buławy, sprzęt i szaty liturgiczne, księgi i cenne rękopisy, trofea wojenne i sztandary, a także instrumenty muzyczne dla klasztornej kapeli.
Opiekę nad Jasną Górą sprawowali władcy Polski. Po Jagielonach rozbudowie klasztory patronowali Zygmunt III Waza i Władysław IV. Wzniesiono wówczas fortyfikacje, powstała reprezentacyjna Sala Rycerska, w której później m.in. król Jan Kazimierz przewodził Sejmowi w 1658 roku. Klasztor dysponował już w połowie XVII wieku własną drukarnią. Niezwykle cenne są klasztorne archiwalia, gdzie obok dokumentów związanych z klasztorem, zachowały się m.in. listy i autografy królewskie.
Nad klasztorem góruje najwyższa i jedyna tego typu w Polsce, a unikalna w skali światowej, neorenesansowa wieża. Warto wiedzieć, że istniała już w XIV wieku. Stała wówczas osobno, oddzielona od kościoła. Pierwotna, drewniana konstrukcja często padała pastwą pożarów. Obecny kształt - uformowany przez coraz węższe, nakładające się ku górze kamienne piętra - nadała jej kolejna odbudowa po pożarze w 1900 roku.
Jasna Góra wraz z całą Rzeczypospolitą przeżywała wszystkie jej zwycięstwa i klęski, uczestnicząc w nich jako twierdza obronna. W świadomości Polaków zapisała się przed wszystkim obrona klasztoru pod wodzą przeora Augustyna Kordeckiego podczas najazdu szwedzkiego - tak jak przedstawił ją na kartach "Potopu" Henryk Sienkiewicz. Zwycięskie odparcie oddziałów szwedzkich po trwającym kilka tygodni oblężeniu miało znaczenie bardziej symboliczne niż strategiczne. Fakt, że Częstochowa nie padła, przesądził o losach wojny. Wówczas też złożył śluby w katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz, oddając naród pod opiekę Czarnej Madonny.
Raz jeszcze przyszło Jasnej Górze pełnić rolę bastionu obronnego - przez dwa lata Kazimierz Pułaski bronił jej na czele konfederatów barskich.
Turyści i pielgrzymi przybywający do Częstochowy, udają się na Jasną Górę. Dla jednych jest ona słynnym zabytkiem, dla drugich - miejscem kultu religijnego, lecz dla wszystkich - cennym pomnikiem kultury narodowej.
Historia Zamku w Olsztynie
Jak odnotowali to Jan Długosz i Janko z Czarnkowa, początków olsztyńskiego, królewskiego zamku szukać trzeba w połowie XIV wieku, kiedy to wzniósł go Kazimierz Wielki czyniąc jedną z warowni systemu obronnego od strony Śląska. Ta siedziba starostów królewskich była wielokrotnie przebudowywana. W pierwotnym układzie zamek w Olsztynie był typową budowlą średniowiecza, ale w miarę upływu czasu stał się wielkim zespołem warownym, który m.in. w roku 1587 przetrwał zwycięsko oblężenie wojsk pod wodzą arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, pretendenta do polskiej korony. Kiedy dowodzący twierdzą starosta olsztyński Kacper Karliński odmówił poddania warowni, arcyksiążę kazał porwać z pobliskiego Karlina najmłodszego syna obrońcy zamku. Podczas kolejnego szturmu na czele atakujących uformowano grupę z mieszkańców Olsztyna, a wśród nich niańkę z niemowlakiem na ręku. Załoga zamku, widząc co się święci, przerwała ogień. Wtedy to Kacper Karliński, nie bacząc na okoliczności, sam wypalił z działa kładąc trupem nie tylko austriackich najeźdźców, lecz także swego syna i jego opiekunkę. Napastnicy widząc taką determinację załogi twierdzy odstąpili od jej oblężenia. Bohaterskie to wydarzenie opisał m.in. hrabia A. Fredro.
Niestety, od połowy XVII wieku zamek zaczął popadać w ruinę. Jak donoszą źródła, w roku 1722 część jego murów rozebrano zużywając kamienny budulec na renowację spalonego kościoła w Olsztynie.
Wyniki współczesnych badań archeologicznych pozwoliły - z dużym prawdopodobieństwem - ustalić dawny kształt warowni, która składała się z zamku górnego, dolnego oraz dwóch podzamczy. Zamek górny był najstarszą częścią tej budowli. Zajmował powierzchnią około 500 metrów kwadratowych na najwyższym, skalistym wzniesieniu. Czterokrotnie więcej miejsca zajął zbudowany później zamek dolny. Łącznie warownia posiadała trzy wieże, z których dwie miały charakter mieszkalny. Całość została niezwykle trafnie wkomponowana w masyw wzgórza, czego dowodem jest to, że dla celów obronnych wykorzystywano również znajdujące się tam jaskinie.
Zachowane do dziś ruiny zamku pozwalają ocenić jego rozmiary czyniące zeń trudną do zdobycia twierdzę. Według ludowych podań olsztyńską warownię miało łączyć z częstochowskim klasztorem ojców Paulinów na Jasnej Górze tajemne, podziemne przejście, ale jak dotychczas nie udało się nikomu trafić na jego ślad.
W ostatnich latach zamek w Olsztynie stał się ponownie sławny dzięki odbywającym się wśród jego ruin Międzynarodowym Pokazom Pirotechniki i Laserów, gromadzącym dziesiątki tysięcy widzów. Niestety w tym roku na skutek protestu części mieszkańców Olsztyna pokaz został odwołany.
Historia Zamku w Ogrodzieńcu
Ogrodzieniec. Tutaj znajduje się największy i najpiękniejszy zamek na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej
Stare są dzieje tego zamku. W XIV wieku istniał w rejonie głównego dziedzińca drewniany gródek osłonięty z trzech stron naturalnymi skałami, z czwartej zaś wałem drewniano-ziemnym. W tym czasie na skale, w miejscu obecnego skrzydła wschodniego znajdowała się drewniana czatownia dla obserwacji okolicy i ważnego traktu handlowego przebiegającego obok grodu.
W wieku XV wzniesiono tu średniowieczny zamek składający się z szerokiej - być może trzykondygnacjowej - wieży mieszkalnej, usytuowanej na skale wschodniej i skrzydła z basztą na skale południowej. Wjazdu na dziedziniec broniła brama w murze położona w miejscu obecnej baszty bramnej. Studnię zastępował kamienny zbiornik na wodę. Zamkiem władał wówczas rycerski ród Włodków.
Po kilkakrotnej zmianie właścicieli dobra te nabyli Bonerowie, bogaci patrycjusze i bankierzy krakowscy. Seweryn Boner, kasztelan biecki, rozbudował zamek w stylu wczesnorenesansowym w latach 1532-1547. Wzniósł on skrzydło północne, w którym wykuto w skale studnię głęboką na około 100 metrów. Pierwotnie zamierzano przy tym skrzydle założyć krużganki, ale koncepcja uległa zmianie i rozwiązano zewnętrzną komunikację w postaci ganków na wspornikach. Powiększono skrzydło południowe, gdzie wzniesiono dwie baszty i obok trzecią basztę bramną z unikalnym w Polsce mostem zwodzonym z przeciwwagą i dojazdem na filarach. Wspaniałe to musiały być prace podobne do renesansowej rozbudowy Wawelu, którą tenże Seweryn Boner jako burgrabia krakowski prowadził.
Po śmierci ojca przebudowę kontynuował w latach 1550-1560 Stanisław Boner, starosta biecki. Wzniósł on skrzydło zachodnie i zabudowę gospodarczą oraz układy schodów wokół głównego dziedzińca. Umocnił zamek od południa, budując Kurzą Stopę i zamknął dziedziniec gospodarczy murem południowym ze skośnymi strzelnicami.
Następnie Mikołaj Ligęza w latach 1561-1576 wzniósł zapewne beluard (inaczej bastion - wysunięty pięciokątny element fortyfikacji stałej) - drugie w Polsce dzieło tego typu po Rożnowie i wielką fosę kwadratową. W drugiej połowie XVI wieku zbudowano jeszcze umocnienia zachodnie i na przedzamczu mur południowy, browar i gorzelnię.
Zamek w dolnych kondygnacjach i na najwyższym piętrze miał pomieszczenia gospodarcze i sale dla służby i dworu. Na parterze w skrzydle północnym była kuchnia, gdzie zachował się relikt pieca, obok izba kucharzy i pomieszczenie ze studnią. W przyziemiu skrzydła wschodniego był bardzo interesujący zespół chłodni. Reprezentacyjne pomieszczenia były na wysokości drugiego piętra. W skrzydle zachodnim znajdował się apartament mieszkalny złożony z sypialni, pod którą był wykuty w skale tajny pokoik bez okien. Przy sypialni umieszczono pomieszczenie sanitarne, a obok gabinet. Do apartamentu przylegał zespół sal skrzydła południowego z jadalnią - przy której był kredens w narożnej baszcie. W Kurzej Stopie była "izba białogłowska", nad nią bogata sala, przed którą w przedsionku była piękna renesansowa umywalnia. Warto jeszcze wymienić kaplicę w baszcie bramnej, wykuty w skale obszerny skarbiec i więzienie bez okien w baszcie południowej, do którego spuszczano więźniów na linie.
Po wielkiej rozbudowie zamek był zapewne w dobrym stanie i aż za obszerny dla często zmieniających się i niezbyt z nim związanych właścicieli. Dopiero Andrzej Firlej, kasztelan lubelski w latach 1649-1655 wzniósł nad beluardem salę marmurową i ozdobił wnętrza w stylu barokowym. Zamek na krótko stał się znów świetną rezydencją.
W roku 1655 obiekt ten częściowo zniszczyli Szwedzi. W roku zaś 1669 nabył dobra kasztelan krakowski Stanisław Warszycki i był ich właścicielem do roku 1680. Nadmurował wtedy uszkodzone w czasie wojny południowe mury zamku i przedzamcza. Wzniósł też zapewne na przedzamczu stajnię z wozownią i odciął to ostatnie od folwarku potężnym, łamanym kleszczowo murem obronnym, z bramą i mostem zwodzonym.
Po zniszczeniach wojennych z roku 1655, mimo krótkiej działalności Warszyckiego, zamek nie wrócił już do dawnej świetności. Podupadał coraz bardziej i stopniowo zamieniał się w ruinę.
Dopiero w pierwszej połowie XX wieku przeprowadzono niewielkie zabezpieczenia, w latach zaś 1964-1973 pełne badania i prace konserwatorskie.
Historia Zamku w Ogrodzieńcu
Ogrodzieniec. Tutaj znajduje się największy i najpiękniejszy zamek na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej
Stare są dzieje tego zamku. W XIV wieku istniał w rejonie głównego dziedzińca drewniany gródek osłonięty z trzech stron naturalnymi skałami, z czwartej zaś wałem drewniano-ziemnym. W tym czasie na skale, w miejscu obecnego skrzydła wschodniego znajdowała się drewniana czatownia dla obserwacji okolicy i ważnego traktu handlowego przebiegającego obok grodu.
W wieku XV wzniesiono tu średniowieczny zamek składający się z szerokiej - być może trzykondygnacjowej - wieży mieszkalnej, usytuowanej na skale wschodniej i skrzydła z basztą na skale południowej. Wjazdu na dziedziniec broniła brama w murze położona w miejscu obecnej baszty bramnej. Studnię zastępował kamienny zbiornik na wodę. Zamkiem władał wówczas rycerski ród Włodków.
Po kilkakrotnej zmianie właścicieli dobra te nabyli Bonerowie, bogaci patrycjusze i bankierzy krakowscy. Seweryn Boner, kasztelan biecki, rozbudował zamek w stylu wczesnorenesansowym w latach 1532-1547. Wzniósł on skrzydło północne, w którym wykuto w skale studnię głęboką na około 100 metrów. Pierwotnie zamierzano przy tym skrzydle założyć krużganki, ale koncepcja uległa zmianie i rozwiązano zewnętrzną komunikację w postaci ganków na wspornikach. Powiększono skrzydło południowe, gdzie wzniesiono dwie baszty i obok trzecią basztę bramną z unikalnym w Polsce mostem zwodzonym z przeciwwagą i dojazdem na filarach. Wspaniałe to musiały być prace podobne do renesansowej rozbudowy Wawelu, którą tenże Seweryn Boner jako burgrabia krakowski prowadził.
Po śmierci ojca przebudowę kontynuował w latach 1550-1560 Stanisław Boner, starosta biecki. Wzniósł on skrzydło zachodnie i zabudowę gospodarczą oraz układy schodów wokół głównego dziedzińca. Umocnił zamek od południa, budując Kurzą Stopę i zamknął dziedziniec gospodarczy murem południowym ze skośnymi strzelnicami.
Następnie Mikołaj Ligęza w latach 1561-1576 wzniósł zapewne beluard (inaczej bastion - wysunięty pięciokątny element fortyfikacji stałej) - drugie w Polsce dzieło tego typu po Rożnowie i wielką fosę kwadratową. W drugiej połowie XVI wieku zbudowano jeszcze umocnienia zachodnie i na przedzamczu mur południowy, browar i gorzelnię.
Zamek w dolnych kondygnacjach i na najwyższym piętrze miał pomieszczenia gospodarcze i sale dla służby i dworu. Na parterze w skrzydle północnym była kuchnia, gdzie zachował się relikt pieca, obok izba kucharzy i pomieszczenie ze studnią. W przyziemiu skrzydła wschodniego był bardzo interesujący zespół chłodni. Reprezentacyjne pomieszczenia były na wysokości drugiego piętra. W skrzydle zachodnim znajdował się apartament mieszkalny złożony z sypialni, pod którą był wykuty w skale tajny pokoik bez okien. Przy sypialni umieszczono pomieszczenie sanitarne, a obok gabinet. Do apartamentu przylegał zespół sal skrzydła południowego z jadalnią - przy której był kredens w narożnej baszcie. W Kurzej Stopie była "izba białogłowska", nad nią bogata sala, przed którą w przedsionku była piękna renesansowa umywalnia. Warto jeszcze wymienić kaplicę w baszcie bramnej, wykuty w skale obszerny skarbiec i więzienie bez okien w baszcie południowej, do którego spuszczano więźniów na linie.
Po wielkiej rozbudowie zamek był zapewne w dobrym stanie i aż za obszerny dla często zmieniających się i niezbyt z nim związanych właścicieli. Dopiero Andrzej Firlej, kasztelan lubelski w latach 1649-1655 wzniósł nad beluardem salę marmurową i ozdobił wnętrza w stylu barokowym. Zamek na krótko stał się znów świetną rezydencją.
W roku 1655 obiekt ten częściowo zniszczyli Szwedzi. W roku zaś 1669 nabył dobra kasztelan krakowski Stanisław Warszycki i był ich właścicielem do roku 1680. Nadmurował wtedy uszkodzone w czasie wojny południowe mury zamku i przedzamcza. Wzniósł też zapewne na przedzamczu stajnię z wozownią i odciął to ostatnie od folwarku potężnym, łamanym kleszczowo murem obronnym, z bramą i mostem zwodzonym.
Po zniszczeniach wojennych z roku 1655, mimo krótkiej działalności Warszyckiego, zamek nie wrócił już do dawnej świetności. Podupadał coraz bardziej i stopniowo zamieniał się w ruinę.
Dopiero w pierwszej połowie XX wieku przeprowadzono niewielkie zabezpieczenia, w latach zaś 1964-1973 pełne badania i prace konserwatorskie.
Część I - Z Częstochowy do Bobolic
Opis trasy
Proponowana trasa obejmuje mniej więcej ćwierć całego Szlaku Orlich Gniazd. Można ją połączyć z trasą 2 i zorganizować sobie np. wyjazd dwu dniowy.
Na wycieczkę najlepiej wybrać się w sobotę i niedzielę. Być może uda nam się wtedy "załapać" na jedną z licznie organizowanych tutaj imprez kulturalno-widowiskowych, np. Jurajskie Spotkania Folklorystyczne, czy Turnieje Rycerskie.
Trasa wycieczki przebiega głownie leśnymi drogami, które nie powinny sprawić problemu nawet mniej wprawionym turystom. Pewne kłopoty mogą się pojawić jedynie wtedy, gdy wjedziemy na jakąś szczególnie zapiaszczoną drogę lub gdy będziemy przedzierać się wśród licznych tutaj skałek.
Częstochowa - Kusięta - Olsztyn - Zrębice - Potok Złoty - Niegowa - Mirów - Bobolice
62,0 km 5:30 h
0,0 km Wyruszamy spod dworca PKP w Częstochowie . Skręcamy w lewo i ulicą Piłsudskiego po 400 metrach docieramy do skrzyżowania z Aleją Najświętszej Marii Panny. Skręcając w lewo widać już Jasną Górę. Po około 1,6 km po lewej stronie będziemy mijać Biuro Informacji Turystycznej, w którym można zaopatrzyć się w mapy i informatory oraz uzyskać informacje na temat noclegów. W dni powszednie biuro otwierane jest o godz. 9.00, a w soboty o 10.00.
2,0 km Jasna Góra . Brama Wałowa otwierana jest o godz. 5.00, więc z wejściem w obręb Sanktuarium Jasnogórskiego nie będziemy mieli problemu. Niestety rowery trzeba zostawić przed bramą. Skarbiec, Arsenał, Muzeum 600-lecia i Wieżę można w sezonie letnim zwiedzać od godz. 9.00. Spod Jasnej Góry wracamy Aleją N.M.P. i jedziemy nią, a następnie ulicą Mirowską cały czas prosto. Na ulicy Mirowskiej pojawia się po raz pierwszy oznakowanie czerwonego szlaku, którego teraz będziemy się trzymać.
5,5 km Kto nie zdążył jeszcze zaopatrzyć się w coś do picia ma teraz możliwość to uczynić. Po prawej stronie mijamy ostatni na naszej trasie sklep spożywczy w Częstochowie.
6,5 km Zjeżdżamy z drogi asfaltowej, skręcając niespodziewanie w prawo. Po około 0,5 km na polnym skrzyżowaniu skręcamy w lewo . Po pewnym czasie przecinamy drogę wyłożoną betonowymi płytami i jedziemy wzdłuż lasu, aż do drogi asfaltowej. Tutaj skręcamy w prawo, by po dotarciu do skrzyżowania skręcić w lewo. Po prawej stronie mijamy koksownię.
11,0 km Opuszczamy Częstochowę. Szlak odbija polną drogą w lewo od szosy .
13,5 km Przecinamy drogę asfaltową. Pojawia się pierwszy "szlakowskaz". Dalej szlak prowadzi bardzo przyjemną drogą przez las.
16,5 km Kusięta. Po dotarciu do drogi asfaltowej skręcamy w lewo. Jedziemy prosto prawie przez całą wieś. Za stacją kolejową skręcamy w prawo.
19,5 km Docieramy do podnóża Gór Towarnych . Szlak prowadzi wśród skałek . Po lewej stronie mijamy wejście do Jaskini Towarnej. Kto wziął ze sobą latarkę lub przednią lampkę rowerową na baterie, może pokusić się o małą penetrację jaskini - uwaga na głowy! Ze szczytu skałek widać już ruiny zamku w Olsztynie.
22,0 km Olsztyn . Mimo, że ruiny zamku są ogólnie dostępne, to na drodze od rynku na zamek postawiono bramę, przy której sprzedaje się cegiełki na remont ruin zamkowych (dorośli 1,00 zł, dzieci do 15 lat 0,50 zł). Wśród ruin zamkowych warto zrobić sobie dłuższą przerwę, choćby na drugie śniadanie. Wracając na szlak należy wrócić na rynek .
31,0 km Zrębice. Po dojechaniu do wsi, po prawej stronie mijamy zabytkowy modrzewiowy kościółek z XVI wieku .
40,0 km Potok Złoty. Do wsi wjeżdżamy polną drogą, którą docieramy do skrzyżowania z szosą. Tutaj co prawda szlak odbija w prawo, ale my jedziemy prosto i wjeżdżamy na teren zespołu pałacowo-parkowego. Mieści się tutaj Pałac Raczyńskich i Dworek Krasińskich oraz małe muzeum. Po krótkim odpoczynku wracamy na szlak, który tuż za wsią odbija nieznacznie w lewo od szosy. Po ponownym dotarciu do drogi asfaltowej po prawej stronie mijamy Źródła Zygmunta i Elżbiety, z których okoliczni mieszkańcy nabierają do butelek naturalnej wody. Stąd szlak biegnie wzdłuż szosy po jej prawej stronie. Modyfikacja trasy: Od Źródeł Zygmunta i Elżbiety w prawo odbiega szlak zielony, którym możemy dotrzeć do interesującej i bardzo znanej skałki zwanej Bramą Twardowskiego (około 600 metrów).
46,5 km Ponownie przecinamy szosę. Modyfikacja trasy: W tym miejscu warto skręcić w prawo i czarnym szlakiem dojechać w kierunku ruin zamku Ostrężnik usytuowanych w lesie na niewielkim wzniesieniu (około 500 metrów) .
54,5 km Niegowa. Mijamy wieś i dalej już drogą asfaltową kierujemy się w stronę Mirowa.
58,0 km Mirów . Ze znalezieniem zamku nie będzie problemu - widać go z daleka. Poniżej ruin znajdują się dwa punkt gastronomiczne, gdzie można zjeść coś ciepłego. Wjazd na wzniesienie pod zamek nie powinien wprawionym rowerzystom sprawić większych problemów. Wśród ruin zamkowych warto zatrzymać się na dłuższą chwilę . Stąd szlak biegnie wąską, porośniętą ścieżką grzbietem wśród skałek . Osoby chcące uniknąć przedzierania się tą ścieżką mogą ją objechać polną drogą, która wiedzie poniżej skałek po ich prawej stronie.
60,0 km Bobolice. Kolejny zamek, a raczej ruiny zamku na Szlaku Orlich Gniazd . To już ostatnia atrakcja zaplanowana na pierwszy dzień naszej wycieczki. Spod zamku jedziemy w lewo do drogi asfaltowej.
61,0 km Po prawej stronie mijamy budynek byłej Szkoły Podstawowej w Bobolicach (zlikwidowanej w ramach reformy oświaty). Mieści (mieściło?) się tutaj schronisko PTSM (przynajmniej jeszcze było w sierpniu 1999 r.). Nie zapewnia ono wysokiego komfortu, ale jest to dobre miejsce na nocleg. Gdybyśmy chcieli skorzystać z noclegu a budynek był zamknięty, to po lewej stronie znajduje się dom nauczyciela, w którym mieszka osoba zajmująca się schroniskiem. W schronisku jest kuchnia i prysznice z gorącą wodą. Śpi się na materacach, stąd warto zabrać ze sobą jeżeli nie śpiwór, to choćby poszewkę, w której będziemy mogli spokojnie się przespać nie martwiąc się o czystość materaca czy koca.
Część II - Z Bobolic do Zawiercia
Opis trasy
Proponowana trasa rozpoczyna się na Szlaku Orlich Gniazd w Bobolicach. Można ją połączyć z trasą 1 i zorganizować sobie np. wyjazd dwudniowy. W Ogrodzieńcu opuszczamy Szlak Orlich Gniazd i tzw. Szlakiem Warowni Jurajskich udajemy się do Zawiercia.
Na wycieczkę najlepiej wybrać się w sobotę i niedzielę. Być może uda nam się wtedy "załapać" na jedną z licznie organizowanych tutaj imprez kulturalno-widowiskowych, np. Jurajskie Spotkania Folklorystyczne, czy Turnieje Rycerskie.
Trasa wycieczki przebiega głownie leśnymi drogami, które nie powinny sprawić problemu nawet mniej wprawionym turystom. Pewne kłopoty mogą się pojawić jedynie wtedy, gdy wjedziemy na jakąś szczególnie zapiaszczoną drogę lub gdy będziemy przedzierać się wśród licznych tutaj skałek.
Bobolice - Zdów - Morsko - Żerkowice - Karlin - Podzamcze - Ogrodzieniec - Zawiercie
40,0 km 4:00 h
0,0 km Planując rozsądną godzinę wyjazdu pociągiem z Zawiercia, warto ze schroniska wyjechać dość wcześnie, nawet o godz. 7.00. Skręcamy w prawo i początkowo jedziemy szosą, a następnie na zmianę polnymi, leśnymi i asfaltowymi drogami, trzymając się cały czas czerwonego szlaku.
7,0 km Docieramy do kolejnego skupiska skałek . Znajduje się tutaj także kilka jaskiń oraz Rezerwat Góra Zborów. Ze szczytu skałek przy dobrej pogodzie wspaniale widać całą okolicę. Zjazd ze skałek może sprawić trochę problemu .
12,0 km Morsko . Znajdują się tutaj kolejne ruiny na naszej drodze. Obecnie ruiny są częściowo zamieszkałe, znajduje się tutaj także mała kawiarenka. Poniżej ruin zamkowych znajduje się ośrodek wypoczynkowy. Modyfikacja trasy: Na przecięciu z niebieskim szlakiem można skręcić w prawo i dojechać do Okiennika Małego (około 800 metrów).
16,5 km Docieramy do bardzo popularnego wśród wspinaczy skupiska skałek z Okiennikiem Wielkim . Zapaleńcy mogą wnieść rower pod sam Okiennik, aby zrobić ciekawe zdjęcia. Aby wrócić na szlak należy cofnąć się do polnej drogi, którą tutaj dojechaliśmy . Dalej szlak prowadzi przez Żerkowice i Karlin do Podzamcza.
27,0 km Podzamcze . Zamek Ogrodzieniec widać już z daleka. Wstęp na teren zamkowy jest płatny. Rowery będziemy musieli zostawić przy bramie. Warto się jednak tutaj zatrzymać dłuższą chwilę i zapoznać z historią tego najpiękniejszego zamku na Szlaku Orlich Gniazd . W Podzamczu opuszczamy czerwony szlak. Dalej pojedziemy już do końca szlakiem niebieskim (Szlak Warowni Jurajskich). Z rynku skręcamy w lewo i ulicą udajemy się w kierunku Ogrodzieńca.
31,0 km Ogrodzieniec. Pilnujemy oznakowania szlaku, gdyż nagle szlak odbija od ulicy w lewo. Mijamy osiedle mieszkalne i wjeżdżamy w leśną drogę, którą dojedziemy aż do Zawiercia.
40,0 km Docieramy do dworca PKP w Zawierciu .
Arrane
Wysłany: Śro 23:33, 23 Sty 2008
Temat postu: Gorce
Gorce
Gorce - najdalej na wschód położona część tzw. Beskidów Zachodnich. Gorce graniczą od wschodu z Beskidem Sądeckim, od zachodu z Pasmem Podhalańskim, od północy z Beskidem Wyspowym i od południa ze Spiszem i Kotliną Orawsko-Nowotarską. Centralną częścią Gorców jest gniazdo Turbacza (1310 m n.p.m.), od którego rozchodzą się w kilku kierunkach grzbiety w postaci ramion. Najdłuższe jest ramię wschodnie ze szczytami Jaworzyną (1288 m n.p.m.) i Gorcem (1228 m n.p.m.). Natomiast osobną jak gdyby część Gorców stanowi Pasmo Lubania oddzielone od reszty Przełęczą Knurowską i sięgające aż do Krościenka n. Dunajcem. Kulminacją tego pasma jest szczyt Lubań (1211 m n.p.m.).
Pierwotnie całe Gorce porastały prabory karpackie. Naturalnym bogactwem Gorców są właśnie pozostałości tych praborów ze wspaniałą roślinnością i ciekawym światem zwierząt, malowniczymi polanami i licznymi dzikimi górskimi potokami. Staraniem działaczy ochrony przyrody, mających na celu ochronę tych bogactw natury, w roku 1981 utworzono Gorczański Park Narodowy.
Noclegi
Doskonałym miejscem noclegowym przed startem w Gorce są Rabka i Nowy Targ z jednej strony oraz Krościenko n. Dunajcem, Tylmanowa i Ochotnica z drugiej. Największa baza noclegowa znajduje się w Rabce i Nowym Targu, jednakże nie powinno być także większych problemów ze znalezieniem noclegu w Krościenku lub pobliskiej Szczawnicy. Planując natomiast nocleg w górach mamy do dyspozycji popularne Schronisko na Turbaczu, Schronisko Stare Wierchy, Bacówkę na Maciejowej oraz Schronisko w Ochotnicy Górnej.
Wszelkie informacje można uzyskać w Biurze Informacji Turystycznej w Krościenku n. Dunajcem, ul. Jagiellońska 28.
Dojazd
Ponieważ całe Gorce można w zasadzie bez większych problemów przejechać w jeden dzień, to najlepszym punktem startowym jest Krościenko n. Dunajcem lub Rabka z drugiej strony. Dobrym punktem jest także Nowy Targ. Do Nowego Targu i Rabki można bez problemów dojechać pociągiem od strony Katowic i Krakowa. Niestety pociągiem nie dostaniemy się do Krościenka, ale można np. połączyć wypad w Gorce z Beskidem Sądeckim. W takim przypadku nie będziemy mieli problemów ze znalezieniem dogodnego punkt startowego, do którego dotrzemy pociągiem. Oczywiście w zdecydowanie lepszej sytuacji są turyści zmotoryzowani, którzy mogą wystartować w góry z dowolnego miejsca.
Część I - Pasmo Lubania
Opis trasy
24,5 km 3:00 h
Proponowana trasa została poprowadzona grzbietem Pasma Lubania, który stanowi jak gdyby odrębny masyw górski, zaliczany jednak do Gorców. Nasza wycieczka przeznaczona jest dla wytrawnych "górali", którzy nie boją się ciężkich i żmudnych podjazdów, częstego podprowadzania rowerów, czy też trudnych technicznie zjazdów. Startujemy w Krościenku n. Dunajcem, skąd długim i nierzadko trudnym podjazdem zdobywamy Lubań, a następnie trasą grzbietową docieramy na Przełęcz Knurowską. Z przełęczy możemy kontynuować dalszą jazdę w kierunku Turbacza lub zakończyć naszą wycieczkę i zjechać gdzieś na nocleg. Do wyboru mamy Ochotnicę z prawej strony lub z lewej Harklow i Dębno na trasie Krościenko - Nowy Targ. Można także opisaną trasę wykorzystać jako część jednodniowej wycieczki Krościenko - Lubań - Przełęcz Knurowska - Ochotnica - Tylmanowa - Krościenko. Taką trasę, tylko w drugą stronę, proponują autorzy przewodnika Najlepsze wycieczki na rowerze górskim - nr 1 - Beskidy część zachodnia, trasa nr 25, ale niestety połowę trasy zmuszeni bylibyśmy pokonać drogą asfaltową, co mija się chyba z charakterem tego rodzaju turystyki.
Krościenko n. Dunajcem - Marszałek - Jaworzyna - Lubań
10,5 km 1:30 h
0,0 km Krościenko n. Dunajcem . Startujemy z rynku, kierujemy się w stronę Dunajca i odnajdujemy czerwony szlak, którego będziemy się trzymać w trakcie wycieczki. Skręcamy w lewo . Początkowo jedziemy drogą asfaltową, która zaczyna iść coraz bardziej do góry, później wjeżdżamy na drogę z płyt betonowych. Docieramy do skraju lasu, skąd rozciąga się widok na Krościenko i Pieniny . Dalej pniemy się pod górę drogą na pograniczu lasu i pól.
3,0 km Po lewej stronie mijamy ostatnie zabudowania w tzw. Kotelnicy. Coraz częściej droga zagłębia się w las, stąd warto przy dobrej widoczności jeszcze raz się zatrzymać i spojrzeć na panoramę Pienin .
3,6 km Marszałek - 828 m n.p.m. Właśnie zdobyliśmy pierwsze wzniesienie na naszej trasie. Pierwsze i najłatwiejsze. Dalej czeka nas króciutki zjazd i kolejny długi i męczący podjazd na szczyt Jaworzyny (1050 m n.p.m.). Na niektórych odcinkach będzie naprawdę ciężko i na pewno nieraz przyjdzie nam pchanie rowerów pod górę .
7,9 km Jaworzyna - 1050 m n.p.m. Uff! Niby zdobyliśmy kolejny szczyt, ale w terenie tego nie widać. Droga ciągle pnie się pod górę i to nadal na pewnych odcinkach zbyt ostro, żeby można było jechać .
9,5 km Docieramy na tzw. Średni Groń, czyli wschodni wierzchołek Lubania (1211 m n.p.m.). Z prawej strony dochodzi zielony szlak z Tylmanowej. Teraz czeka nas krótki zjazd.
10,0 km Docieramy na tzw. Halę Wierch Lubania, która rozdziela dwa wierzchołki Lubania. Obok tablicy informacyjnej skręcamy w prawo w stronę letniej bazy studenckiej . Dawniej przed wojną stało w tym miejscu schronisko, którego resztki można zobaczyć obok szlaku. W bazie można zawsze coś zjeść lub czegoś się napić (polecamy wodę z sokiem malinowym własnej produkcji). Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Mijamy bazę, skręcamy w lewo i kierujemy się w stronę zachodniego szczytu Lubania.
10,5 km Lubań, zachodni wierzchołek - 1211 m n.p.m. Przy dobrej widoczności rozciągają się stąd wspaniałe widoki i to zarówno na Beskidy i Pieniny, jak i na Tatry.
Lubań - Runek - Kotelnica - Studzionki - Bukowinka - Przełęcz Knurowska
14,0 km 1:30 h
10,5 km Lubań, zachodni wierzchołek. Ze szczytu czeka nas ostry i trudny technicznie zjazd w dół. Osoby mniej wprawione zapewne będą wolały sprowadzać rowery w dół niż zjeżdżać . Nadal pilnujemy oznakowań czerwonego szlaku. Droga cały czas jest urozmaicona. Czekają nas zjazdy i wjazdy, czasami trudne technicznie. Po drodze na Polanie Morgi w prawo odchodzi zielony szlak do Ochotnicy Dolnej.
17,0 km Runek - 1005 m n.p.m. Zaliczamy kolejne wzniesienie. Dalej mamy przed sobą krótki zjazd i oczywiście kolejny trudny podjazd .
20,3 km Kotelnica - 946 m n.p.m. Uff! Ileż to już podjazdów i zjazdów mamy za sobą? Przed nami krótki zjazd.
21,9 km Studzionki. Docieramy na polanę z kilkoma zabudowaniami . Od pewnego czasu można tutaj także przenocować na przysłowiowym sianie w stodole. Pilnując oznakowań czerwonego szlaku rozpoczynamy ostatni dłuższy podjazd.
23,4 km Bukowinka - 937 m n.p.m. Zaliczamy ostatnie wzniesienie na trasie naszej wycieczki. Dalej czeka nas już tylko zjazd.
24,5 km Przełęcz Knurowska - 846 m n.p.m. Docieramy do drogi asfaltowej. Skręcając w prawo dotrzemy do Ochotnicy Górnej, w lewo natomiast droga prowadzi do Harklowa i Dębna na trasie Krościenko - Nowy Targ. Z przełęczy można także kontynuować jazdę czerwonym szlakiem w stronę Turbacza.
Część II - Gniazdo Turbacza
Opis trasy
27,1 km 3:00 h
Proponowana trasa została poprowadzona w całości wzdłuż czerwonego szlaku od Przełęczy Knurowskiej aż do Rabki. Na Przełęcz Knurowską możemy się dostać od strony Ochotnicy albo Harklowa i Dębna na trasie Krościenko - Nowy Targ. Jednakże osoby, które zdecydują się przejechać "całe Gorce" w ciągu jednego dnia dotrą na przełęcz zapewne od strony Krościenka poprzez Pasmo Lubania. Całą trasę można podzielić na dwie części - wjazd na Turbacz i zjazd z Turbacza do Rabki. Na pierwszym odcinku czeka nas w zasadzie ciągły podjazd, na którym przyjdzie nam także gdzieniegdzie wprowadzać rowery. Ten odcinek może być dla osób mniej zaprawionych zbyt trudny, jednak trzeba pamiętać, że takie są właśnie uroki tego rodzaju turystyki. Za to druga część trasy, czyli zjazd do Rabki, będzie już samą przyjemnością.
Przełęcz Knurowska - Kiczora - Przełęcz Długa - Turbacz
10,2 km 1:45 h
0,0 km Przełęcz Knurowska - 846 m n.p.m. Kierujemy się czerwonym szlakiem w kierunku północno-zachodnim. Początkowo droga jest bardzo przyjemna, jedziemy łagodną leśną drogą, którą przecinamy kilka przepięknych polanek. Jednak mniej więcej po około 3,0 km, tuż za Polaną Fiedorówka czeka na nas zbyt stromy odcinek, żeby udało się nim podjeżdżać. Niestety musimy zsiąść z rowerów i na tym odcinku je podprowadzić.
5,8 km Polana Cioski. Znakomity punkt widokowy. Dalej jedziemy pod górę. Droga biegnie wąską ścieżką na skraju lasu.
6,6 km Kiczora - 1282 m n.p.m. Niespodziewanie docieramy na szczyt Kiczory. To miła niespodzianka, teraz czeka nas 2 km zjazd. Po chwili z prawej dochodzi czarny szlak z Przełęczy Borek. Droga staje się coraz szersza. Nie rozpędzajmy się jednak zbyt szybko! W kilku miejscach nagle w poprzek drogi natykamy się na niewielki rowy i oczka wodne, w które bardzo łatwo wpaść!
8,5 km Przełęcz Długa. Jesteśmy mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Kiczorą a szczytem Turbacza. Schronisko Na Turbaczu wydaje się już być tuż, tuż... ale czeka nas jeszcze krótki podjazd.
9,6 km Schronisko PTTK Na Turbaczu. Najbardziej popularne miejsce w całych Gorcach. Schodzą się tutaj w zasadzie wszystkie gorczańskie szlaki turystyczne. Obok schroniska znajduje się także niewielkie muzeum. W schronisku można się posilić (kuchnia znajduje się na pierwszym piętrze) i ruszamy dalej na szczyt Turbacza.
10,2 km Turbacz - 1310 m n.p.m. Wiele osób zapomina o tym, że szczyt jest dopiero tutaj i będąc pod schroniskiem mówią, że byli na Turbaczu.
Turbacz - Obidowiec - Groniki - Maciejowa - Rabka
16,9 km 1:15 h
10,2 km Turbacz - 1310 m n.p.m. Nadal trzymamy się oznakowań czerwonego szlaku. Droga jest bardzo przyjemna, praktycznie cały czas zjeżdżamy, a tych kilka niewielkich podjazdów prawie nie odczujemy.
14,1 km Obidowiec - 1106 m n.p.m. Cały czas jedziemy grzbietem pasma powyżej 1000 m n.p.m., stąd moglibyśmy nawet nie zauważyć tego szczytu. Z prawej strony dochodzi zielony szlak z Poręby Wielkiej.
16,0 km Groniki - 1027 m n.p.m. Kolejne niewielki wzniesienie, które jadąc na rowerze łatwo przegapić. Nadal w szybkim tempie zjeżdżamy w dół.
16,5 km Schronisko Stare Wierchy. W schronisku można uzupełnić poziom płynów w bidonach i ruszamy dalej.
17,3 km Przełęcz Pośrednia - 918 m n.p.m. Przed nami niewielki podjazd na Jaworzynę Ponicką - 995 m n.p.m.
19,9 km Z prawej strony dochodzi zielony szlak z Poręby Górnej. Po chwili osiągamy szczyt Wierchowa - 940 m n.p.m. Coraz szybciej na zjazdach tracimy wysokość.
20,6 km Zielony szlak odbija w lewo w kierunku Rdzawki. Po 300 metrach dojeżdżamy do Bacówki pod Maciejową.
21,6 km Maciejowa - 815 m n.p.m. Teraz zjazd jest już naprawdę szybki, uważajmy jednak - nigdy bowiem nie wiadomo na co można się natknąć na drodze, a przy tej szybkości może to być niebezpieczne.
24,2 km Osiągamy pierwsze zabudowania Rabki. Dalej jedziemy już ulicami miasta aż do centrum.
27,1 km Rabka - centrum, stacja PKP Rabka Zdrój. Tutaj kończymy naszą wycieczkę.
Arrane
Wysłany: Śro 23:28, 23 Sty 2008
Temat postu: TRASY ROWEROWE - POLSKA
Beskid Sądecki
Beskid Sądecki
Część I
- Szlakiem EB poprzez Pasmo Jaworzyny
Opis trasy
33,0 km 4:00 h
Proponowana trasa od Krynicy do Rytra w całości prowadzi wzdłuż Międzynarodowego Górskiego Szlaku Przyjaźni Eisenbach - Budapeszt (stąd nazwa EB - żeby nie mylić z innym EB!) pokrywającego się na tym odcinku z tzw. Głównym Szlakiem Beskidzkim. Szlak EB bardzo popularny dobrych kilkanaście lat temu obecnie raczej nie jest już wspominany w nowych przewodnikach, jednakże spodobała nam się jego nazwa i stąd użyliśmy jej w opisie naszych tras.
W trakcie wycieczki po zdobyciu już na samym początku najwyższego szczytu całego pasma - Jaworzyny Krynickiej (1114 m n.p.m.) - cały czas będziemy poruszali się tzw. grzbietówką, zaliczając kolejne szczyty i wzniesienia Pasma Jaworzyny Krynickiej. Wycieczkę tą trasą można polecić wszystkim - zarówno tym, którzy należą do grona bardziej doświadczonych "górali", jak i tym którzy pragną dopiero poznać smak kolarstwa górskiego. Nikt nie będzie się w trakcie jazdy nudził - będą i techniczne ciężkie podjazdy i fantastyczne zjazdy, będziemy się przedzierali leśnymi duktami i ścieżkami po górskich halach.
Trasa ta znakomicie nadaje się jako wycieczka jednodniowa, ale także można ją połączyć z trasą opisaną w części 2 i w przeciągu dwóch dni przejechać cały Beskid Sądecki.
Krynica - Czarny Potok - Jaworzyna Krynicka
8,5 km 1:15 h
0,0 km Krynica , dworzec PKP. Mając więcej czasu warto podjechać do centrum oraz do części uzdrowiskowej . Spod dworca jedziemy w lewo w kierunku Muszyny. Trzymamy się cały czas oznaczeń czerwonego szlaku, który w pewnym momencie odchodzi od ulicy dość ostro w prawo. Rozpoczynamy pierwszy podjazd. Po kilku minutach zostawiamy Krynicę w dole i zagłębiamy się w las, by dość nieoczekiwanie rozpocząć zjazd do Doliny Czarnego Potoku.
4,0 km Czarny Potok. Docieramy do drogi asfaltowej, której ostry zakręt przecięliśmy jadąc szlakiem. Skręcamy w prawo. Cały czas pilnujemy oznaczeń czerwonego szlaku i zgodnie z jego oznaczeniami odbijamy w lewo od drogi by rozpocząć podjazd na szczyt Jaworzyny. Miejscami szlak prowadzi bardzo ostro do góry , tak więc nawet najbardziej doświadczeni "górale" będą zmuszeni podprowadzać swoje dwa kółka. Modyfikacja drogi: W miejscu, w którym szlak odchodzi w prawo od drogi możemy pojechać dalej szosą prosto, by następnie kontynuować podjazd drogą utwardzaną, która mimo iż czasami prowadzi dość ostro do góry , to jednak dla wprawionych rowerzystów jest przejezdna na całym odcinku. Ten wariant drogi został zaproponowany także przez autorów przewodnika "Najlepsze wycieczki na rowerze górskim - Beskid Sądecki" w wycieczce nr 7.
8,5 km Jaworzyna Krynicka - 1114 m n.p.m . Obok szczytu znajduje się górna stacja kolejki, bufet a także nadajnik telewizyjny. Przy dobrej pogodzie ze szczytu rozciągają się fantastyczne widoki we wszystkich kierunkach. Warto się tutaj na chwilę zatrzymać by choć trochę odsapnąć po trudach drogi, jaką przyszło nam zdobyć ten szczyt. Około 750 m dalej początkowo wzdłuż czerwonego szlaku, a następnie lekko w prawo, znajduje się schronisko, przy którym można zwiedzić małe muzeum przyrodnicze .
Jaworzyna Krynicka - Runek - Łabowska Hala - Pisana Hala - Rytro
24,5 km 2:45 h
8,5 km Jaworzyna Krynicka - 1114 m n.p.m . Ze szczytu kierujemy się w prawo zgodnie z oznaczeniami czerwonego szlaku. Po prawej mijamy zjazd do schroniska PTTK. Początkowo dość ostro zjeżdżamy w dół, a następnie przyjemnymi leśnymi drogami jedziemy tzw. "szczytówką".
10,7 km Z prawej strony dochodzi niebieski szlak z Krynicy. My jedziemy dalej, lekko skręcając w lewo.
11,6 km Runek - 1080 m n.p.m. Z tego zalesionego szczytu nadal jadąc grzbietem rozpoczynamy zjazd. Po niespełna 200 metrach docieramy do rozwidlenia szlaków. Niebieski odchodzi w lewo w kierunku bacówki "Nad Wierchomlą". My jedziemy oczywiście dalej prosto szlakiem czerwonym w kierunku Hali Łabowskiej. Tuż przed wyjazdem z lasu mijamy po prawej pomnik poświęcony ofiarom II wojny światowej. Stąd do schroniska na hali jest już przysłowiowy rzut beretem.
19,0 km Łabowska Hala - 1061 m n.p.m., schronisko PTTK . Większą część wycieczki mamy już za sobą. W schronisku zawsze można coś zjeść lub napić się czegoś zimnego. Latem obok schroniska wystawione są drewniane stoliki i ławki, tak więc nawet rowery można mieć cały czas na widoku. Spod schroniska ruszamy nadal trzymając się czerwonego szlaku w kierunku Wierchu Nad Kamieniem.
21,0 km Wierch Nad Kamieniem - 1084 m n.p.m. Pod szczytem znajduje się niewielka jaskinia i kilka luźnych form skalnych. W trakcie dalszej drogi możemy podziwiać z prawej panoramę Kotliny Sądeckiej, a po lewej w kierunku jazdy widać natomiast Pasmo Radziejowej. Przy dobrej pogodzie także po lewej stronie widać Tatry. Mijając górskie hale należy szczególnie uważać na wydeptane (i wyjeżdżone) wąskie koleiny, w których łatwo o wywrotkę.
23,0 km Z prawej strony dochodzi żółty szlak, który będzie nam towarzyszył do Hali Pisanej.
23,9 km Hala Pisana - 1038 m n.p.m. Niedaleko miejsca, w którym w prawo odbija żółty szlak do Piwnicznej stoi pamiątkowy obelisk poświęcony ofiarom II wojny światowej. Od tego momentu, aż do Rytra w zasadzie będziemy cały czas już zjeżdżać.
27,8 km Z prawej dochodzi szlak zielony, a po około 200 m niebieski. Po dalszych 500 metrach mijamy pierwsze zabudowania. Jest to tzw. Cyrla. W tym miejscu musimy uważać - około 500 metrów od zabudowań czerwony szlak odchodzi w lewo od drogi, by poprowadzić nas czasami dość ostro w dół aż do Rytra. Modyfikacja drogi: Zamiast jechać czerwonym szlakiem możemy dalej trzymać się drogi, którą dotrzemy najpierw do kolejnych zabudowań - tzw. Makowicy, a stamtąd zjedziemy także do Rytra.
33,0 km Rytro . Nad miastem górują ruiny zamku , których trudno nie zauważyć. Od niedawna w Rytrze kończy się rozpoczynający w Piwnicznej spływ Popradem, który stał się konkurencją dla słynnego spływu Dunajcem.
Beskid Sądecki
Część II
- Szlakiem EB poprzez Pasmo Radziejowej
28,5 km 4:00 h
Proponowana trasa od Rytra do Krościenka nad Dunajcem w całości prowadzi wzdłuż Międzynarodowego Górskiego Szlaku Przyjaźni Eisenbach - Budapeszt (stąd nazwa EB - żeby nie mylić z innym EB!) pokrywającego się na tym odcinku z tzw. Głównym Szlakiem Beskidzkim. Szlak EB bardzo popularny dobrych kilkanaście lat temu obecnie raczej nie jest już wspominany w nowych przewodnikach, jednakże spodobała nam się jego nazwa i stąd użyliśmy jej w opisie naszych tras. Pasmo Radziejowej swoją nazwę zawdzięcza najwyższemu szczytowi całego Beskidu Sądeckiego - Radziejowej (1262 m n.p.m.), jednakże najbardziej znanym miejscem tego pasma jest Przehyba (1175 m n.p.m.). Oczywiście poprzez oba te szczyty, a także kilka innych, prowadzi nasza wycieczka. Opisaną trasę można wykorzystać jako wycieczkę jednodniową lub np. w połączeniu z trasą opisaną w części 1 jako dwudniowy wyjazd, w trakcie którego przejedziemy cały Beskid Sądecki.
Rytro - Niemcowa - Wlk. Rogacz - Radziejowa - Złomisty Wierch - Przehyba
16,1 km 2:45 h
0,0 km Rytro . Nad miastem górują ruiny zamku , których trudno nie zauważyć. Od niedawna w Rytrze kończy się rozpoczynający w Piwnicznej spływ Popradem. Ruszamy spod dworca PKP zgodnie z oznaczeniami czerwonego szlaku w kierunku Wlk. Rogacza. Od razu czeka nas dość ostry podjazd wzdłuż pól uprawnych nad Obłazami Ryterskimi, skąd możemy podziwiać panoramę Rytra i Pasma Jaworzyny . Modyfikacja trasy: Na Wlk. Rogacz z Rytra możemy wjechać także trasą zaproponowaną w przewodniku "Najlepsze wycieczki na rowerze górskim - Beskid Sądecki" w wycieczce nr 5.
4,1 km Kordowiec - 763 m n.p.m. Mijamy ostatnie zabudowania i wjeżdżamy w las. Po lewej widać niewielki szczyt Kordowca. Rozpoczynamy krótki zjazd, który dość niespodziewanie zamienia się ponownie w podjazd.
6,1 km Niemcowa. Docieramy do kolejnego skupiska kilku zabudowań mniej więcej na wysokości 900 m n.p.m. Z lewej dochodzi żółty szlak z Piwnicznej. Stąd możemy podziwiać panoramę Piwnicznej . Wjeżdżamy w las i rozpoczynamy podjazd w kierunku Wlk. Rogacza. Na niektórych odcinkach może być naprawdę ciężko!
10,2 km Wlk. Rogacz - 1182 m n.p.m . Uff! Wjechaliśmy, ale to jeszcze nie koniec wjazdów na dzisiaj! Ze szczytu możemy podziwiać panoramę Beskidu Sądeckiego, Pienin i Tatr, a przy sprzyjającej aurze podobno widać ze szczytu także Babią Górę. Na szczycie dochodzi z lewej niebieski szlak. Kierujemy się dalej czerwonym szlakiem w kierunku Radziejowej. Dość szybko jednak okazuje się, że wjazd na najwyższy szczyt Beskid Sądeckiego od tej strony jest bardzo utrudniony i przez około 0,5 km przyjdzie nam prowadzić rowery wąską, krętą ścieżką wśród licznych kamieni i korzeni. Dopiero ostatni metry przed samym szczytem stają się znowuż przejezdne.
11,6 km Radziejowa - 1262 m n.p.m. Na szczycie stoi Pomnik Tysiąclecia upamiętniający 1000-lecie Państwa Polskiego. Po krótkim i zasłużonym odpoczynku jedziemy dalej w kierunku Złomistych Wierchów. Droga prowadzi grzbietem pasma bardzo często wśród maliniaków. Musimy uważać, żeby nie wpaść kołem w wąskie zagłębienia przypominające koleiny.
15,0 km Po kilku zjazdach i wjazdach m.in. na dwa kolejne szczyty Złomistego Wierchu docieramy do skrzyżowania szlaków na tzw. Wielkiej Przechybie (1192 m n.p.m.). Stąd do schroniska na Przehybie już tylko około 1 km.
16,1 km Przehyba - 1175 m n.p.m., schronisko PTTK . Jedyne miejsce, oprócz Schroniska Sucha Dolina na Obidzy pomiędzy Piwniczną a Szczawnicą, w całym Paśmie Radziejowej, gdzie można zjeść coś ciepłego lub czegoś się napić. Obok schroniska stacjonuje GOPR, a kilkaset metrów dalej stoi nadajnik radiowo-telewizyjny.
Przehyba - Skałka - Przysłop - Krościenko n. Dunajcem
12,4 km 1:15 h
16,1 km Przehyba - 1175 m n.p.m., schronisko PTTK . Po dłuższym odpoczynku ruszamy dalej. Trzymając się czerwonego szlaku jedziemy w kierunku Skałki (1161 m n.p.m.).
17,5 km Skałka - 1161 m n.p.m. Około 0,5 km od skałki przy drodze, którą opuściliśmy a biegł nią dalej szlak zielony znajduje się Kamień Św. Kingi. Ze Skałki czeka nas pierwszy długi odcinek, na którym będziemy głównie zjeżdżać.
21,5 km Przysłop. Wyjeżdżamy z lasu i docieramy do zabudowań gospodarczych . Jest to tzw. Przysłop. Stąd czeka nas jeszcze tylko podjazd pod szczyt Dzwonkówki, a dalej już tylko długi zjazd do Krościenka.
28,5 km Krościenko n. Dunajcem . Uff! Zjazd był przedniej marki! Dojeżdżamy do centrum Krościenka. Jest to znakomity punkt do wypadu, niestety tylko pieszego (choć to jest zrozumiałe) w Pieniny, w tym na Trzy Korony .
[/b]
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin